Diario di Oups1980, 02 mar 18

właśnie :/ staneło... biore na twardo póki co, bilans energetyczny musi się zgadzać, a ja nie chce tym razem odpuszczac (tym razem założenie jest takie, żeby się nie poddawać przed -15kg). No, i na upartego trzymam kalorie krótko. Nie da się ukryć, jak waga leci jest przyjemniej. Dobrze działa też świadomość tego ile spadło do tej pory. Szkoda zmarnować :) Poza tym mam nadzieję, że w końcu "ruszy" i znowu zacznie lecieć szybciej w dół, kiedyś musi :) 

To moje pierwsze podejście do zmiany sposobu odżywiania się. Nigdy wcześniej nie musiałam martwić się wagą czy kaloriami. No ale w pewnym wieku..... Zobaczymy początek jest obiecujący. Trzymam kciuki za was i za siebie.  

jezeli masz zastoj tzn ze robisz to zle. dwa najczestrze bledy to brak cwiczen silowych i redukcja na weglowodanach. zastoj jest spowodowany ubytkiem tkanki miesniowej. jezeli jej nie dobudujesz to nic sie nie zmieni. trzeba bedzie uciac dalej i dalej.. i tak do usrania bo mieso bedzie ubywac a sylwetka nadal nie bedzie taka jak chcesz nawet jak juz dojdziesz ponizej 1000kcal 

dieta redukcyjna na węglowodanach + brak ćwiczeń siłowych w 90% kończy się jojo. 

Ja sobie lece na spokojnie, nigdzie sie nie spieszy XD spadki typu kg na miesiac mnie satysfakcjonuja w pelni. A nawet spadkow w wadze nie musi byc. Wazne ze widac poprawe na brzuchu i boczkach ;) w sumie to nogach, plecach, lapach i klatce tez. Takze jest miodzio. :D