Diario di fleurianna, 09 giu 14

Sezon owocowy w pełni. Można przebierać na ryneczku praktycznie we wszystkich owocach i warzywach krajowych [za wyj. brukselki]. Zaopatrzyliśmy się więc z Ukochanym w świeże młode marchewki, rzodkieweczki, truskawki, kalafior, a także Ukochany kupił u siebie w pracy arbuza. Uczta! Woda i cukier - niemal jak homeopatia :p
Wczorajszy dzień jednak minął pod znakiem całkowitego zaprzeczenia zdrowego odżywiania. Zrobiliśmy sobie mega nasty cheat day. Cały dzień, poza epizodami spacerów, spędziliśmy w łóżku z filmami, muzyką, piwem oraz chlebem tostowym i własnej roboty masłem czosnkowym. Wciągnęliśmy dwa bochenki chleba, kostkę masła i ząbek czosnku. Po ćwierć arbuza do tego no i 9 butelek piwa. Chyba tyle. W menu było piwo wiśniowe, mirabelkowe, heineken, jakieś piwo regionalne "rześkie" z aromatem cytrynowym... Do tego syrop malinowy z wodą gazowaną i lodem.
Rozpusta pod każdym względem!

Niestety skończyłam czytanie Zniewolonego. Muszę wybrać się dziś do biblioteki pożyczyć coś [najlepiej Juliusza Verne'a]. Czytałam już kilka jego książek, w podstawówce i naprawdę mam nadzieję dostać Wyprawę do wnętrza ziemi - moją ulubioną książkę Venre'a. Wiem, że nie będę płakać przy tym, jak przy fragmentach, kiedy Solomon opisuje Patsey, ale to bardzo dobra lektura i szkoda, że nie była to obowiązkowa książka w szkole. Zamiast błahostek typu Nasza Szkapa, mogli się postarać o coś bardziej kształtującego wyobraźnię i człowieka.
Potem wybieramy się na targowisko po truskawki na targowisko. teraz są tanie, trzeba brać, póki jest ich dużo. Jeśli pogoda się popsuje, znów ceny powędrują powyżej 5zł za kilogram.
Dwa dni temu koleżanka zaproponowała wyjście na piwko. Wreszcie zobaczyłam miasto po zmroku w inny sposób niż idąc do lub wracając z pracy. Tego dnia Ukochany był do późna w pracy, więc nie chciałam za długo zabawiać i urwałam się do domu akurat tak, by go spotkać. Niestety w całym tym piwnym szumie zapomniałam, że miałam przygotować mu kolację :|
Skucha.


Dziś koniec urlopu, trzeba wrócić do pracy. W całym tygodniu mają być upały, nie wiem jak wytrzymam w pracy....
Najgorsze upały trzeba wytrzymać w kostiumie, jak z horroru.
64 kg Perso fino ad ora: 3 kg.    Rimanenti: 14 kg.    Dieta seguita: Abbastanza buono.

1409 kcal Gras: 21,60g | Prot: 64,71g | Carb: 250,94g.   Colazione: Arbuz, Just Fit Pieczywo Chrupkie Żytnie, Piątnica Twój Smak z Pomidorami Suszonymi, Truskawki, Rzodkiewka, Marchewki. Pranzo: Biedronka Chleb Alpejski. Cena: Ziemniaki, Gotowany Kalafior (bez Dodatku Tłuszczu przy Gotowaniu), Winiary Budyń Czekoladowy bez Cukru. Di più...
1868 kcal Esercizio: Camminata (moderata) - 5 km/h - 2 ore, Riposare - 14 ore, Dormire - 8 ore. Di più...
Aumentando 0,9 kg a Settimana


Commenti 
Mniej pisz i się skup na diecie, bo nie jest za dobra :)Pozdrawiam 
09 giu 14 da utente: yellowstar20
za bardzo lubię pisać :P 
10 giu 14 da utente: fleurianna

     
 

Scrivi un Commento


È necessario accedere per inviare un commento. Clicca qui per accedere.
 


Storia del Peso di fleurianna


Ottieni l’app
    
© 2024 FatSecret. Tutti i diritti riservati.